Pandemia sprawiła, że zaczęliśmy zwracać uwagę na rzeczy, na które wcześniej nie mieliśmy czasu. Zaczęliśmy dbać o siebie i swoją duchowość, co przyczyniło się do popularyzacji technik medytacyjnych.
Medytacja to nic innego, jak technika relaksacyjna pozwalająca oczyścić umysł, pozbyć się napięcia psychicznego, co z kolei pozwala na wyciszenie się, rozluźnienie i osiągnięcie spełnienia. Samo słowo pochodzi z łacińskiego meditatio, czyli ‘zagłębienie w myślach, namysł, rozważanie’.
Praktyka sięga czasów antycznych, kiedy to była częścią wierzeń religijnych oraz tradycji. Dzisiaj również w buddyzmie, konfucjanizmie i hinduizmie uznawana jest za podstawę religii i pozwala na komunikowanie się z bóstwem. Sama w sobie nie jest jednak powiązana z żadnym kultem, a jej techniki wykorzystuje się dzisiaj w psychoterapii.
Głównym celem jest pozbycie się jakichkolwiek myśli, przez co zyskujemy dobrą energię, poprawiamy pamięć i uodparniamy się na stres. Nie są to jednak jedyne zalety medytacji. U osób regularnie medytujących zauważono obniżenie ciśnienia krwi i szybszy metabolizm. Systematyczne praktyki wpływają również na wzrost poziomu serotoniny w organizmie, która potocznie nazywana jest hormonem szczęścia. Poprzez medytację zyskamy kontrolę nad swoim ciałem oraz umysłem.
Medytacji powinni spróbować wszyscy. Jej technik jest tak wiele, że na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Szczególnie powinny na nią zwrócić uwagę osoby żyjące na co dzień w stresujących warunkach, które chcą uciec myślami od otaczającej rzeczywistości i nabrać dystansu.
Praktyki medytacyjne mogą szczególnie pomóc osobom cierpiącym na bezsenność. Pozwolą one na wyciszenie, co poskutkuje głębokim i regenerującym snem. Mimo wszystko medytacji powinny unikać osoby cierpiące na schizofrenię, zaburzenia afektywne dwubiegunowe oraz zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Nie należy jej także łączyć z lekami przeciwlękowymi i zmniejszającymi ciśnienie krwi.
Wbrew pozorom medytacja nie jest niczym skomplikowanym. Nie trzeba do tego odpowiedniego stroju, sprzętu, podkładu muzycznego, ani nawet pozycji ciała. Medytować możemy, jak lubimy, gdzie czujemy się najbezpieczniej oraz w czym nam najwygodniej. Grunt to znaleźć chwilę dla siebie w cichym i spokojnym miejscu.
Z technik medytacyjnych wyróżniamy min. medytację uniwersalną. Jest ona skierowana do wewnątrz.
Wybieramy sobie jedno słowo bądź frazę, które wiele dla nas znaczy. Następnie siadamy w ciszy w wygodnej dla nas pozycji, zamykamy oczy, rozluźniamy mięśnie i powoli oddychamy. Podczas wydychania powietrza powtarzamy ze skupieniem wybraną przez siebie frazę. Gdy skończymy, pozwólmy naszym myślom wrócić na właściwe tory i jeszcze przez minutę siedźmy z zamkniętymi oczami. Po ich otwarciu nie wstawajmy gwałtownie, tylko jeszcze przez kolejne 60 sekund oddychajmy głęboko.
Medytować możemy również na spacerze. Uwolnijmy wtedy nasze myśli i starajmy się nie rozpraszać dźwiękami z otoczenia. Stawiajmy kroki powoli, skupiając się na tym, co odczuwamy pod stopami. Wyobraźmy sobie energię, która spływa na nas z nieba i przenika aż do ziemi. Pamiętajmy również o głębokich, miarowych oddechach.
Inną znaną metodą medytacji jest technika quigong. Usiądźmy w cichym miejscu z wyprostowanym kręgosłupem. Wyciszając się, zamknijmy oczy, a swoją energię skupmy w punkcie dantian, umiejscowionym poniżej pępka. Bierzmy głębokie wdechy przez nos, które dotrą aż do miejsca, w którym skumulowaliśmy całą naszą moc. Następnie spokojnie wypuśćmy powietrze. Jednorazowa sesja powinna trwać od 10 do 20 minut, jednak po skończonym procesie nie wstawajmy gwałtownie, lecz pozwólmy sobie jeszcze na chwilkę relaksu.We wszystkich wyżej wymienionych technikach kluczowe jest uwolnienie własnych myśli i pozwolenie im na swobodną ucieczkę z naszego umysłu. Niech troski otaczającego nas świata staną się przez chwile błahe i lekkie jak piórko. Dajmy im swobodnie odlecieć na wietrze, a sami skupmy się na naszym ciele. Pozwólmy, by nasz oddech dotarł w każdy jego zakamarek. Zadbajmy o siebie i dajmy sobie samym to, na co najbardziej zasługujemy.
Zdjęcie główne: Karolina Grabowska/Pexels.com