Perfumy na co dzień, na wieczór, do pracy. Nawet jeśli mamy swój ukochany zapach, któremu pozostajemy wierne od lat (przy okazji warto wiedzieć, że dermatolodzy nie polecają używania tych samych preparatów przez więcej niż trzy lata non stop, może to prowadzić do alergii i uczuleń), warto mieć kilka buteleczek odmienności do wyboru na specjalne okazje. Jak dobrać perfumy adekwatnie do okazji?
Wszystko zależy jeszcze od tego, jak planujemy ten wieczór spędzić. Czym innym jest randka z ukochanym, o którym wiemy, jakie zapachy lubi, co go kusi i zachwyca, czym innym wizyta w teatrze, a jeszcze innym – spacer. Pamiętać trzeba, że polecane zwykle na wieczór cięższe perfumy o intensywnym zapachu (słodkie lub korzenne), rzeczywiście znakomicie się tu sprawdzające, na dłuższą metę potrafią drażnić wrażliwe nozdrza naszych towarzyszy.
Jeśli więc wybieramy się do teatru, kina czy opery, warto wziąć pod uwagę, iż wieczór spędzi koło nas wiele osób o nieznanych nam upodobaniach i wrażliwości węchowej. Nie wypada zatem pryskać się wówczas zbyt ciężkimi oraz silnie woniejącymi zapachami. Co innego spacer czy intymne spotkanie we dwoje, nawet w restauracji.
Przewiew powietrza czy odizolowanie naszego stolika od innych pozwalają na dodanie wieczorowi smaku i uwodzącego, intensywnego czaru przy pomocy wyrazistych, kobiecych woni. Polecane są te z niebanalną nutą, nawet nieco drażniące, by podkreślić indywidualność i siłę naszej osobowości. Oczywiście, to propozycja na specjalne okazje.
Inaczej stracą moc podkreślenia, okażą się przytłaczające. Na miły wspólny wieczór, bardziej codzienny, lepiej spryskać się ulubionymi codziennymi perfumami – by pachnieć sobą, lecz nie intensyfikować nadmiernie tego bodźca. Podobnie, gdy spotykamy kogoś pierwszy czy drugi raz w życiu.
Nawet idąc do pracy, można pięknie pachnieć. Zasada jednak ta sama, co na wieczory: będziemy obracać się wśród ludzi, nie możemy zatem narzucać im zbyt silnych i niebanalnych zapachów. Każdy ma prawo do wolności, także tej w sprawie węchu.
Do pracy zatem spryskujemy się delikatnie, tak, by zapach wyczuwalny był z niewielkiej jedynie odległości, gdy poruszymy się gwałtowniej – ale nie stale, dla współpracowników czy klientów. Najlepsze są tu neutralne, orzeźwiające wonie, cytrusowe, pełne świeżości, lekkie, subtelne. Podobnie pachnieć można podczas codziennych spacerów, wizyty w księgarni, kawiarni, zakupów.
Wyczuwalne dla bliskich, bardzo nieznacznie wyczuwalne dla obcych – to maksimum, na jakie powinnyśmy sobie pozwalać na co dzień. Choć, oczywiście, bywają zawody, w których pewna ekscentryczność, również zapachowa, jest bardzo na miejscu: jak choćby u właścicielki galerii sztuki; oraz inne, w których używanie perfum wydaje się kłopotliwe: jak choćby u pielęgniarki – zbyt silnie wyczuwalne, mogą powodować dyskomfort chorych. Podstawowa zasada codziennego używania perfum to stara starożytna maksyma: wszystko z umiarem.
Perfumy mogą stanowić też pewien rodzaj kodu, zarówno dla naszego partnera (oznaczać choćby, w jakim nastroju jesteśmy i obiecywać piękną noc), jak i dla nas samych. Możemy pewnych produktów używać, gdy chcemy czuć się wyjątkowo, piękne i kuszące, innych – by koić nerwy, uspokajać się. Perfumy trzeba jednak zawsze, dosłownie, sprawdzić na własnej skórze. To rzecz indywidualna, i na każdym pachną nieco inaczej.